niedziela, 26 sierpnia 2012

COOK IT RAW w Polsce (25-30 sierpnia)

Kilkunastu najlepszych szefów kuchni z całego świata uzbrojonych w nożyki do cięcia ziół, kalosze i wiklinowe koszyki. Hasta La Vista cywilizacjo- czytając wygładzone artykuły na temat Cook it Raw, dowiemy się, że ideą całego przedsięwzięcia jest maksymalne zbliżenie do natury, gotowanie z lokalnych produktów przy użyciu najprostszych technik. Wszystko jest prawdą, ale większość tekstów prasowych pisana jest bez zrozumienia dla złożonej profesji szefa kuchni.  Mało kto wie, że Cook it Raw- leśne sympozjum najlepszych szefów kuchni  to…obóz zdrowotny.

I nie chodzi tu o codzienne pokonywanie 15 kilometrów dziennie z workiem ziemniaków na plecach albo inny surwiwal. Chodzi bardziej o higienę psychiczną tych ludzi.
Wystarczy wklepać ich nazwiska w przeglądarkę, by zalała nas fala informacji na temat osiągnięć, planów, zamierzeń i sukcesów. Można odnieść wrażenie, że osiągnęli wszystko co można osiągnąć w tym zawodzie. Wczoraj na konferencji prasowej Rene Redzepi powiedział: Sukces zabija kreatywność. Powtarzanie sprawdzonych i utartych schematów nie sprzyja rozwojowi. I po to właśnie jest Cook it Raw. Te kilka dni ma pozwolić tym ludziom złapać oddech, wyrwać się z gorącej kuchni, z codziennego kieratu i wianuszka uwielbiających ich osób. Pozwala spojrzeć z dystansu na swoją dotychczasową pracę.
To także luksus polegający na krytycznym spojrzeniu swoich kolegów po fachu. W końcu – co tu dużo ukrywać- jest to towarzyska impreza. Chłopy chcą się spotkać, napić i razem pogotować. A że przy okazji uda się stworzyć coś nowego? To naturalny efekt uboczny. Ci ludzie darzą się sympatią i lubią ze sobą spędzać czas. Pochodzą z przeróżnych zakątków świata: Ben Shewry- Australia, Claude Bosi- Francja, Daniel Patterson- USA. Przy ich napiętych grafikach, to wręcz ekskluzywna możliwość żeby się spotkać i wymienić pomysłami.
Tego Pana nie muszę przedstawiać moim ogarniętym Czytelnikom
Alexandre Gauthier, Daniel Patterson, Alessandro Porcelli, Rene Redzepi
Wojciech Modest Amaro i Alessandro Porcelli
Jest to doskonała okazja żeby wypromować nasze lokalne produkty: sękacz, kindziuk, babkę ziemniaczaną, miód.
Miałam wczoraj okazję porozmawiać z Rene Redzepim, który powiedział mi na ucho mało poprawną politycznie informację: Tak naprawdę miejsce, gdzie odbywa się Cook it Raw ma drugorzędne znaczenie. Liczą się ludzie i możliwość spotkania. 

Na konferencji prasowej Ben Shewry (Attica) powiedział: I have no expectations (Nie mam żadnych oczekiwań). I bardzo się przychylam do jego słów. 
Powinniśmy nieco przystopować z naszymi oczekiwaniami odnośnie tej imprezy. Owszem, będzie świetnie jeśli nasze regionalne produkty uda się przemycić na stoły najznamienitszych światowych restauracji, ale szefowie raczej nie staną się po tych kilku dniach orędownikami i promotorami polskiej kultury kulinarnej. 
Z drugiej strony moim marzeniem jest żeby zaproszeni goście zakochali się w polskich produktach i mam nadzieję, że polski przedstawiciel na Cook it Raw- Wojeciech Modest Amaro (Atelier Amaro) tak pokieruje sytuacją, że szefowie wrócą z walizami wypchanymi sękaczami, dziczyzną i naszymi grzybami.

Lista szefów, którzy biorą udział w polskiej edycji Cook it Raw i razem będą szaleć na Suwalszczyźnie. Kliknij w logo.


 Tak to wyglądało w Laponii. Ostatnią wieczerzę zapowiada Rene Redzepi. Padają też słowa: 
The Raw is about gathering and sharing.

Mini dokument o zbieractwie szefów:

Kapitalna relacja z lapońskiej edycji Cook it Raw autorstwa Food Snoba
*Wrażliwych wegetarian ostrzegam uczciwie przed drastycznymi widokami
via: foodsnob.wordpress.com
PS: A o tym Panu będzie w następnym odcinku, bo dawno nikt nie wywarł na mnie tak kolosalnego wrażenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz