Dokładnie rok temu wrzuciłam
pierwszy post. 15 lutego uznaje za
symboliczne urodziny bloga. Co nie znaczy, że blog powstał rok temu. Zaczął się
już o wiele wcześniej. Pierwsze teksty powstały kilkanaście miesięcy przed
oficjalną premierą. Wiele z nich nigdy nie ujrzy świata dziennego, ponieważ
mogłabym je zamieścić w periodyku Cienie i Blaski. W najlepszym wypadku w
dodatku do opowiadań Paolo C.
|
via: shapes.pl |
Blog nigdy nie był celem w samym
w sobie a jedynie początkiem większego projektu. Zauważyłam jednak, że samo prowadzenie
i zarządzenie smaklickiem sprawia niepokojąco dużo satysfakcji.
Chciałabym w tym miejscu podziękować
wszystkim Czytelnikom za zaangażowanie, komentarze i maile -dzięki którym uśmiech nie schodził
mi z twarzy przez kilka godzin. Pozdrawiam stałych komentatorów, cichych
podglądaczy, krytyków i sceptyków- bez Was wszystkich nie mogłabym się rozwijać.
Dziękuję za otwarte polemiki, inspirujące porady. W tym miejscu chciałabym
także powitać nowych Czytelników.
Zupełnie przez przypadek blog stał się także platformą,
pretekstem do nawiązania wielu interesujących znajomości, a także przyjaźni. To
najważniejszy powód dla którego nigdy nie pożałuję jego założenia. Przypominam, że blogowa skrzynka mailowa to
nie plastikowy figurant tylko żywy twór. Mój młody i gibki sekretarz przekazuje
mi wszystkie maile na które zwykłam odpowiadać: smak@smaklick.com
Tymczasem ogłaszam kolejny rok
mojej posługi blogerskiej. Zapewne przyjdzie taki moment kiedy będę musiała pójść
w ślady Josepha R. (aka.B16) i pomalutku się wycofać. Jedno jest pewne- nie będę żałowała ani jednego posta, poświęconej
energii i z trudnego kradzionego czasu na prowadzenie tego bloga.
|
Pierwsze próby z kupowaniem powierzchni reklamowej |
|
Narzędzia pracy |
|
Uprzedzając pytania to nie ja |
|
A tutaj już autor w swoim naturalnym środowisku |
|
Zbieranie materiału badawczego |
|
Debata polityczna |
|
Dobre towarzystwo |
|
Czytać też trzeba, a nie tylko robić szum na fejsie. |
|
Możecie mi nie wierzyć, ale to jedyna osoba, która od razu zgrzała, że smaklick znaczy po prostu smacznego po niderlandzku. |
|
Przystojniaki |
|
Fine dining |
|
Ulubione |
|
W Poznaniu jadłam wyjątkowo na moście, a nie pod (Śródka) |
|
...w podróży |
|
Jeden z najlepszych deserów 2012 roku. Smaku młodych orzechów laskowych się nie zapomina. |
|
via: shapes.pl |
Powodzenia i kolejnych niestrudzonych lat pracy nad blogiem! Jest super!
OdpowiedzUsuńPo takiej dawce motywacyjnych życzeń-chce mi się trudzić:)
Usuń:))) aż się łezka w oku kręci !!! Gratulacje i czekamy co dalej !!!
OdpowiedzUsuńDalej też będzie ciekawie, ale inaczej. Nawet bez bloża:)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin:) Obyś jak najdłużej nam pokazywała, czarowała i rozśmieszała nas swoim blogiem. Powodzenia w dalszej pracy-pasji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPraca-pasja (lubię to określenie). Dzięki Asia!
UsuńPatrycja, z okazji "twoich" urodzin będę się zwierzać, a co! :) odkryłam tego bloga kilka miesięcy temu i od razu wiedziałam, że wsiąknę na dłużej. imponujesz mi. nawet bardzo. najbardziej imponuje mi twoje wnikliwe podejście do tematu. nie "lejesz" wody, bo masz za sobą twardą merytorykę - wiesz o czym i po co piszesz - i to jest chyba najcenniejsza wartość smaklicka. a wartością dodaną są ciekawe/oryginalne tematy poruszane w postach. do teraz polecam znajomym wpis o plusach i minusach życia z kucharzem. pisz, twórz, działaj i niech smaklick rozwinie się tak, jak to sobie wymarzyłaś! PS i mam nadzieję, że kiedyś uda nam się poznać osobiście :)
OdpowiedzUsuńPrzemiłe zwierzenia i motywujące do dalszej pracy. Fajnie będzie się kiedyś spotkać, to dobry pomysł.
UsuńHapi berzdej więc! mam nadzieję, że toast uda nam się wznieść w In de Wulf :)
OdpowiedzUsuńDzięki Arek:) Włączymy Kobe do Toastu, założę się, że zaczyna dzień od lektury Smaklicka;)))
Usuń