Nic nie zbliża
tak bardzo jak wspólne próbowanie czegoś po raz pierwszy. Dokładnie pamiętam z
kim pierwszy raz spróbowałam porządnego Barolo, pierwszy raz leciałam samolotem i
zajadałam się mirabelkami wisząc na cudzym płocie w środku nocy. Wspólne smakowanie
i podróżowanie tworzy więzi.
Przez
ostatnie kilka dni smakowałam, gotowałam, zbierałam, buszowałam w lasach,
łąkach a nawet pod wodą. Wszystko za sprawą międzynarodowego projektu „Three natures: Gdańsk & Pomorskie: Water-Meadow-Forest z udziałem kilkunastu świetnych
dziennikarzy kulinarnych z Europy i świata.
Z Europy i
Świata- brzmi może pretensjonalnie, ale jak inaczej określić ludzi, którzy w
ciągu roku mieszkają na trzech różnych kontynentach? Znajdują się w stanie
permanentnej podróży, zwiększając ciężar
swojego doświadczenia? Mieszkają w dwóch różnych miastach, dwóch innych
krajach? Przekonałam się, że zawód dziennikarza kulinarnego, oprócz niewątpliwej
przyjemności- niesie za sobą powołanie. Uprawianie go na serio wymaga wielu poświęceń, które nie mają wiele wspólnego z jakimkolwiek splendorem. Podczas licznych dziennych i nocnych dyskusji doszliśmy do wniosku, że to profesja, która wymaga również specjalizacji. Tak jak
nie da się być lekarzem: kardiologiem, psychiatrą, kardiologiem, neurologiem i pediatrą- w jednym- tak nie da się być specjalistą od gigantycznego tematu jakim jest jedzenie.
Skład dziennikarzy
potwierdził, że mam
wielkie szczęście do dobrych i fajnych ludzi. Tak było i tym razem. Trafiło na wybitnych specjalistów, odważne i bezkompromisowe osobowości. Ludzi z którymi można było łamać reguły hotelowe w późnych godzinach nocnych.
Wspólne kilka dni spędzone na smakowaniu rustykalnych, często prymitywnych smaków, a także finezyjnych dań najlepszych szefów kuchni Pomorza w obecności ludzi przesiąkniętych nie tylko pasją i dobrymi chęciami, ale gigantyczną wiedzą na temat gastronomii. Miałam duże szczęście znaleźć się w foodies’owym Disneylandzie, gastronomicznej dyskotece i dobrze zgranej grupie ludzi, którzy hasło „dystans do siebie” mają nie tylko opanowane do perfekcji, ale także stosują je w praktyce.
Wspólne kilka dni spędzone na smakowaniu rustykalnych, często prymitywnych smaków, a także finezyjnych dań najlepszych szefów kuchni Pomorza w obecności ludzi przesiąkniętych nie tylko pasją i dobrymi chęciami, ale gigantyczną wiedzą na temat gastronomii. Miałam duże szczęście znaleźć się w foodies’owym Disneylandzie, gastronomicznej dyskotece i dobrze zgranej grupie ludzi, którzy hasło „dystans do siebie” mają nie tylko opanowane do perfekcji, ale także stosują je w praktyce.
Tak było:
Redaktorka naczelna Magazynu KUKBUK (Agata Michalak) zagubiona w leśnych kniejach. PS: Przy okazji okazało się, że jest doświadczoną grzybiarką. |
Mark i Rolf. Bez apple'a nie ma kołaczy (ani pracy). |
Od lewej: Pani Basia Michalak z Gospodarstwa od Kaszuba, Chef Maciej Nowicki i Pan Tomasz "Kaszubskiej Kozy". Pierwszy ser po prawej to słynna "pijana koza". |
Szerokie uśmiechy dzięki tajnemu tastingowi mikstury na bazie koziego mleka i imbirówki. Od lewej: Pani Honorata z Kaszubskiej Kozy, Mark Brownstein, Pan Tomasz z Kaszubskiej Kozy, Simone, Agata. |
Kolacja "LAS" autorstwa szefa Łukasza Toczka z gdańskiej restauracji Metamorfoza. |
DZIEŃ 2: WODA/WATER
Poszukiwanie bursztynowej komnaty |
Mój kompan ds. żartów dziwnych. |
Odważni ludzie, którzy nie boją się burzy wypływają w otchłanie Jeziora Raduńskiego. |
Przepyszne raki z Jeziora Raduńskiego, bursztyny na nalewkę, wędzone ryby, wijące się śliskie węgorze i stara opuszczona rybaczówka, gdzie odbywały się kulinarne ekscesy. |
Kolacja inspirowana dniem "WODA" autorstwa Adama Woźniaka z restauracji Mercato w Gdańsku. Było capuccino rybne, puder z czarnej brioszki i łososiowe ciastka. |
DZIEŃ 3: ŁĄKA/MEADOW
Aktywne pozyskiwanie dóbr na lunch. |
Od lewej: Chef Bogdan Gałązka, Andrzej Bogdański oraz Agata Godlewska. |
"I am your brother from another mother"- można by rzec, gdy patrzy się na Marka Brownsteina i Bogdana Gałązkę |
Mette i Hilary na tropie nowych smaków. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Lasowicach Wielkich dzieliły się doświadczeniem pokazując tradycyjne metody gotowania, wędzenie, kiszenie, fermentowanie. |
Po kolacji "ŁĄKA" autorstwa Bogdana Gałązki poznałam nowy wymiar słowa "gościnność". |
Bufet |
Wiadomość od jednego z uczestników: POLAND IS THE BOMB! |
Więcej o evencie: KUKBUK:http://www.kukbuk.com.pl/trzy-natury-gdanska-i-pomorskiego-woda-laka-las/
KUCHNIA+http://www.kuchniaplus.pl/kuchnioteka/aktualnosci-kulinarne/trzy-natury-gdanska-i-pomorskiego-woda-laka-las_101.html
Więcej o miejscach, które odwiedziliśmy:
Restauracja Metamorfoza Gdańsk: Opiera swoją kuchnię głównie o składniki z Pomorza. Justyna Zdunek właścicielka restauracji poszukuje, odkrywa i inspiruje Szefa Kuchni Łukasza Toczka, który w niebanalny sposób korzysta z regionalnych produktów. Restauracja specjalizuje się w organizacji eventów, które pozwalają odkryć skąd pochodzi produkt, który serwowany jest na talerzu. (www.restauracjametamorfoza.pl)
Restauracja Mercato: Jest częścią hotelu Hilton Gdańsk. Kuchnią wraz z zespołem zawiaduje Chef Adam Woźniak. W swoich autorskich interpretacjach łączy lokalne produkty z Pomorza, wspierając się produktami międzynarodowymi, aby uzyskać jak najlepsze smaki w swoich kompozycjach. (www.hiltongdansk.pl/restauracje)
Restauracja GothicCafe: Świątynia Chefa Bogdana Gałązki położona w murach Zamku Malborku. To właśnie tutaj Chef Gałązka poszukuje starych, zapomnianych receptur i na nawo interpretuje kuchnię Wielkiego Mistrza Zakonu, korzystając z oryginalnych przepisów Kuchni Konwentu z przełomu XIII wieku.(www.gothic.com.pl).
Gospodarstwo "Kaszubska Koza": W małej osadzie Robaczkowo na Kaszubach, Tomasz i Honorata Strubińscy produkują kozie sery znane w całej Polsce. To produkty znane nie tylko z wysokiej jakości, ale i oryginalnych nazw takich jak: kozia rura, knopek Kaszubski, pijana koza, pijana koza na odwyku, czyścioszek, babeczka czy kozi dymek. Więcej szczegółów: www.facebook.com/GospodarstwoKaszubskaKoza
Gospodarstwo "Od Kaszuba": Nowoczesne gospodarstwo Rolne należące do Barbary i Marcina Michalaków, położone w Żurominie koło Stężycy. Specjalizuje się w produktach z regionu Kaszub. To właśnie tutaj powstaje znany chleb na zakwasie z mleka koziego. ( www.odkaszuba.pl)
Oficjalny hashtag wydarzenia to: #tastegdansk
PS: Dziękuję Agnieszce Małkiewicz (HoReCa Communications) za zaufanie i zaproszenie do projektu. Oprócz uczestnictwa moim zadaniem była pomoc w organizacji wydarzenia, koordynacja działań oraz kontakty z dziennikarzami zagranicznymi.
PS2: Chapeau bas dla inicjatorki projektu: Justyny Zdunek, Szefom Kuchni: Bogdanowi Gałązce, Adamowi Woźniakowi, Łukaszowi Toczkowi. Brawa dla Basi i Marcina Michalaków z Gospodarstwa "Od Kaszuba" oraz dla Honoraty i Tomasza Strubińskich z "Kaszubskiej Kozy". Panom z Metamorfozy za uśmiech i pomoc: Panie Andrzeju, Panie Damianie, Przemku! Panu, który wyczarował morze bursztynu, wesołym i rubasznym Rybakom- pogromcom Jeziora Raduńskiego, Panu Ichtiologowi- Adamowi, który oczarował Molly. Kłaniam się nisko przed Paniami z Koła Gospodyń Wiejskich w Lasowicach Wielkich- Wasze umiejętności są (i długo będą) dla mnie niedoścignione. Dziękuję wszystkim kucharzom, kucharkom, kelnerom i kelnerkom z restauracji: Metamorfoza, Mercato i Gothic Cafe- stanęli Państwo na wysokości zadania! Dziękuję wszystkim, którzy okazali sympatię, życzliwość oraz zrozumienie- jak Pani managerka Monika z Hotelu Hilton, której długo nie musiałam namawiać na otwarcie dla nas dachu hotelu na nocnego drinka. Dziękuję Panu kierowcy busa za mroczne historie drogowe- od teraz ZAWSZE zapinam pasy. Dziękuję Matyldzie za merytoryczne uwagi, wsparcie oraz poczucie humoru. Gdyby nie instytucje: PROT i biuro Miasta Gdańska- dziennikarze prawdopodopnie musieliby przypłynąć tratwami, albo dostać się do Polski konno- ich wsparcie było znamienne i szalenie pomocne. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz