Ania, znawczyni pięknych miejsc w
Brukseli zabrała mnie tam po raz pierwszy. Pośród wielu bardziej i mniej
lanserskich restauracji wybrałyśmy niezobowiązujące L'ultime Atom. Lokal w klimacie starego francuskiego bistro,
raczej braseria niż restauracja. A co
najważniejsze: wyśmienite jedzenie: dobrej jakości, świeże i w super
przyzwoitej jak na Brukselę cenie.
Nie
byłyśmy mocno głodne, dlatego w naszym menu znalazło: carpaccio wołowe, sałata
z kozim serem w miodowym dressingu, butelka chardonnay oraz desery: creme brulee
i tiramisu.
Przysięgam sobie, ze następnym razem poznam osobę, która dała upust swojemu szaleństwu w dekoracji carpaccio.
Sałata z kozim serem na grzance z orzechami piniowymi. Nic dodać nic ująć- "this is how it should be".
Koszt:
Za dwie osoby zapłaciłyśmy
niecałe 50 euro, co uwierzcie, jak na brukselskie standardy jest niewielką
kwotą.
Adres:
L'Ultime Atome
14, Saint Boniface
1050 Elsene
(Brussels)
Belgium
(Nie wiem, nie sprawdziłam)
Nieciekawe ulice ratują się street artem.
Bananowa młodzież;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz