Miętowe
ciasteczka to propozycja dla wszystkich tych, którzy tak jak ja są fanami
miętowych smaków. Czeka nas trochę zabawy z kruszeniem landrynek, ale efekt
końcowy jest warty piętnastominutowej walki z młotkiem/tłuczkiem do mięsa.
Ciasteczka rozpływają się w ustach pozostawiając lekki, miętowy posmak.
½ szklanki
cukru kryształu
½ szklanki brązowego cukru
2 jajka
1 i ½ ekstraktu z wanilii
2 łyżki ekstraktu z mięty (ja dodałam 3 łyżeczki suszonej mięty).
2 i ¾ szklanki mąki
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki sody
- ½ szklanki pokruszonych landrynek miętowych
- Zmiksuj masło z cukrami. Dodaj jajka (po jednym, za każdym razem dobrze mieszając). Potem ekstrakty: waniliowy i miętowy.
- Łączymy składniki suche (mąkę, sodę ,sól). Dodajemy do mokrych składników, powoli mieszając. Na koniec wsypujemy pokruszone landrynki.
- Formujemy ciasto na kształt podłużnego walca (długość około 40 cm,szerokość ok.5-7 cm). Ale wszystko zależy od tego jak chcemy aby wyglądały nasze ciasteczka (małe, duże, grubsze, cieńsze).Zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 4 godziny.
- Po wyjęciu z lodówki ciasto powinno być lekko twarde. Dobrym nożem kroimy krążki (nie powinny być grubsze niż 1,5cm, bo ciasto urośnie)
- Pieczemy przez 5-10 minut w 190 stopniach.
- Ciasteczka studzimy na kratce. Po
wystygnięciu ozdabiamy polewą czekoladową.
Smakelijk!
Taki zgrabny rulon z ciastem w środku ląduje w lodówce na 4 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz