Promowanie
lokalnych produktów to w dużej części puste hasła, które zawierają w sobie
wszystko oprócz konkretu. Kiedy rozmawiam z szefami kuchni i pytam: dlaczego
restauracja serwuje francuskie sery zamiast polskich zagrodowych? W
odpowiedzi słyszę litanię trudności jakie wynikają ze współpracy na linii:
restauracja- lokalny producent.
Brak stałej, wysokiej jakości jaką powinna wyróżniać każda dostawa, brak odpowiednich certyfikatów bezpieczeństwa, które pozwoliłyby na serwowanie danego produktu w restauracji i wiele innych, mniejszych lub większych przeciwwskazań spowodowało, że mimo szczerych chęci restauratorzy nie decydują się polski produkt.
Brak stałej, wysokiej jakości jaką powinna wyróżniać każda dostawa, brak odpowiednich certyfikatów bezpieczeństwa, które pozwoliłyby na serwowanie danego produktu w restauracji i wiele innych, mniejszych lub większych przeciwwskazań spowodowało, że mimo szczerych chęci restauratorzy nie decydują się polski produkt.
Moje danie: gruszka karmelizowana w miodzie i rozmarynie/gruszka świeża/ser kozi/bazylia purpurowa/olej canola |
Kto nie
słyszał o obwarzanku krakowskim, rogalu świętomarcińskim, suskiej sechlońskiej
czy truskawce kaszubskiej? Akcja Trzy znaki smaku ma na celu promowanie polskiej żywności wysokiej jakości. W celu wyróżnienia
wyjątkowych produktów stworzono europejski system odznaczeń. Jego głównym
zadaniem jest, po pierwsze informowanie konsumentów, że trzymają w ręku produkt
wysokiej jakości, po drugie ochrona przed nieuczciwymi konkurentami,
którzy wypuszczają na rynek podróbki.
Polacy nie
mają wyrobionej opinii na temat produktów oznaczonych europejskimi znakami
ChNP, ChOG czy GTS. Rzadko je kupują i nie widzą związku pomiędzy symbolem, a
rzeczywistą jakością produktu. A szkoda, bo oznaczenia umożliwiają łatwą
identyfikację oryginalnych i wartościowych produktów, na które przeważnie nie trzeba wydać majątku.
Ciekawe, czy rebelia i walka o dobre jedzenie posunie się do tego stopnia, że zamiast swojskiego CHWDP na murach i pociągach będzie napisane:
ChNP(Chroniona nazwa pochodzenia)
ChOG (Chronione odznaczenie geograficzne)
GTS (Gwarantowana tradycyjna specjalność)
Ciekawe, czy rebelia i walka o dobre jedzenie posunie się do tego stopnia, że zamiast swojskiego CHWDP na murach i pociągach będzie napisane:
ChNP(Chroniona nazwa pochodzenia)
ChOG (Chronione odznaczenie geograficzne)
GTS (Gwarantowana tradycyjna specjalność)
Warsztaty prowadził Grzegorz Łapanowski z zespołem kucharzy. |
Cook up. Miejsce przyjazne zbiorowemu gotowaniu. |
Mise en place |
Made in Kalisz :D |
Na warsztatach
mieliśmy do przygotowania 10 przepisów bazujących na certyfikowanych produktach.
Mi przypadło przygotowanie przystawki. Był to kozi ser podany na karmelizowanej w miodzie i rozmarynie gruszce. Danie składałam z Laurą. Naszą przystawkę podałyśmy na kafelkach.
W szale wydawki zmieniłyśmy nieco sugerowany przepis na wykonanie dania. Oryginalny możecie znaleźć na dole wpisu.
W szale wydawki zmieniłyśmy nieco sugerowany przepis na wykonanie dania. Oryginalny możecie znaleźć na dole wpisu.
Efekt
końcowy może przywoływać na myśl obrazy Jacksona Pollocka albo sposób serwowania deseru
w restauracji Alinea Granta Achatz’a ;) |
Produkty
certyfikowane to świetny pomysł na prezent dla gościa zagranicznego. Ze względu
na częste podróże, zawsze staram się przemycić polski specjał w bagażu podręcznym. Możecie wierzyć, że otworzył mi już niejedne drzwi.
Kozi ser z miodem i gruszkami- miód drahimski (ChOG)
200 g koziego twarogu
1 duża gruszka np.klapsa
Garść rukoli
Garść orzechów laskowych
2 łyżki miodu drahimskiego
Kilka listków bazylii purpurowej
Sposób przygotowania:
Rukolę płuczemy, osuszamy i rozkładamy na talerze po kilka liści. W międzyczasie podpiekamy przez kilka minut (lub prażymy na patelni) orzechy laskowe. Na rukoli układamy kawałki koziego sera i cienkie plasterki gruszki bez gniazd nasiennych. Orzechy pozbawiamy skórki, delikatnie kruszymy i rozsypujemy na talerzu. Całość polewamy miodem i dekorujemy listkami purpurowej bazylii.
Modyfikacje:
- kozi ser podany na dwóch rodzajach gruszek: świeżej i karmelizowanej w miodzie i rozmarynie. Z kawałkiem fenkuła, listkiem tymianku i kulkami różowego pieprzu.
- kozi ser podany na dwóch rodzajach gruszek: świeżej i karmelizowanej w miodzie i rozmarynie. Z kawałkiem fenkuła, listkiem tymianku i kulkami różowego pieprzu.
Warsztaty
kulinarne dla blogerów zorganizowane zostały
przez Agencję Rynku Rolnego oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w
ramach kampanii informacyjnej „Trzy
znaki smaku” dotyczącej europejskiego systemu ochrony produktów regionalnych i
tradycyjnych.
Więcej o akcji oraz certyfikowanych produktach na stronie internetowej: www.trzyznakismaku.pl
Więcej o akcji oraz certyfikowanych produktach na stronie internetowej: www.trzyznakismaku.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper że o tym piszesz. Jak najbardziej się z tym zgadzam i uważam że powinniśmy bardziej doceniać i promować to co nasze lokalne. Co do Waszego dania to bije pokłony za tak pięknie wykonanie w tak dużej ilości. Wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńKrysia
http://bloodygoodfood.tumblr.com/
Dziękuję! To danie było bardzo pracochłonne i szybka wydawka wymagała wprawy i opanowanych nerwów;)
UsuńPozdrawiam!