czwartek, 7 maja 2015

Dlaczego warto zjeść kolację w restauracji Relae w Kopenhadze?

Kilka dni w Kopenhadze upłynęły pod znakiem Christiana Puglisiego. Odwiedziliśmy wszystkie jego koncepty, czyli RelæManfreds & Vin, piekarnio-kawiarnię Mirabelle oraz najnowszy projekt: Bæst.

Uczeń Rene Redzepiego wie jak zarabiać na jedzeniu i tworzyć miejsca, gdzie ludzie zainteresowani jedzeniem i winem czują się bardzo komfortowo. Dla wszystkich, którzy szukają inspiracji do stworzenia unikatowego lokalu gastronomicznego polecam wizytę w jego restauracjach.


Szuflada wysuwana ze stołu. W niezbędniku gościa znajdziemy serwetkę, sztućce, menu.
















Największe wrażenie zrobił na mnie food & wine pairing. Nie należę do szalonych fanów win biodynamicznych, organicznych i naturalnych i uważam, że dobranie tego rodzaju win do jedzenia jest trudnym zadaniem dla sommeliera.
Ku naszej uciesze, wszystko poszło gładka i bezboleśnie. Wina dobrane były zgodnie z regułami sztuki wine & food pairingu. Widać było za tym ogrom pracy kucharza i sommeliera, bo mimo ekscentrycznych połączeń i wyborów wszystko ze sobą idealnie grało. 
Tego dnia do wyboru były dwa menu degustacyjne: omnivore (czyli dla mięsożerców) oraz herbivore (dla roślinożerców). Wybór padł na menu mięsne. W karcie znaleźliśmy informację, że ok. 90% produktów jest certyfikowanych organicznie. 
Kolację rozpoczęło mała przystawka, czyli amuse bouche:


Młode rzodkiewki: trochę (dobrej) oliwy, trochę soli Maldon, trochę cytryny. A do tego miska z owczym jogurtem.

Prosto i rozsądnie rozwiązana polityka chlebowa. Gość otrzymuje jedną kromkę chleba. Ale w miarę regularnych odstępach czasu. UWAGA: chleb w Relae silnie uzależnia.

Pierwsze danie to squid, czyli kałamarnica, algi i czosnek niedźwiedzim.

+ Vigna Vecchia '13 - Collecapretta, Umbria


Drugie danie: owsianka

+ Navine '07 - Les Griottes, Anjou.



Trzecie: kurczak z Sodam (organiczny) pod młodymi liśćmi kapusty

+ Thimoteus '13 - Gut Oggau, Burgenland


Deser: jogurt, cytryna, jajko

+ Orionides '11 - J.F. Chene, Anjou


Ser "Rod Lober" podany z marynowanymi kaparami bzu.























W menu znalazły się także słowa manifestu, popularnie zwanego przez dziennikarzy kulinarnych (niestety przez mnie też ) “filozofią restauracji”.

Relae works on focused and tasty food, no muss, no fuss. Everything is cut to the bone, no frames, but the few hanging on the walls. Simplicity with quality comes first, great details are just beneath. It’s our choice to be certified organic, because it’s worth it. 
Wine? We pick’em natural, you pour’em.

Kelnerka, która nas obsługiwała potrafiła w inteligentny i rzeczowy sposób odpowiedzieć na wszystkie pytania. A na pytanie dlaczego dobrała takie, a nie inne wino nie usłyszałam tego co zwykle, czyli:
  • "a tak jakoś wyszło…"
  • "a bo to takie fajne winko"
  • "tak wybrałem i tak uważam, że to dobre"
  • "jak pani spróbuje, to zrozumie"
Zamiast tego usłyszałam jednozdaniową, rzeczową wypowiedź, która w bardzo prosty, ale zarazem profesjonalny sposób odnosiła się do zasad sensoryki i charakterystyki danego wina i składników w poszczególnym daniu. Na przykład powołując się na poziom mineralności wina i smaków słonych w danym daniu, bądź ilość cukru resztkowego w winie vs. słodyczy deseru. 
Dzięki profesjonalnej obsłudze nie byliśmy zmuszani do wysłuchiwania trywializmów ani głupot niemających nic wspólnego z wiedzą na temat wina i jedzenia. Naszym gratisem był walor edukacyjny, a kolacja niewątpliwą inwestycją w nowe doświadczenie kulinarne. 

Wizytę w Relae polecam wszystkim spragnionym idealnych połączeń wina i jedzenia, profesjonalnej i inteligentnej obsługi, prostego jedzenia, dobrej “busy” atmosfery w restauracji. 

                                                           
Wejście do toaletek


                     A poniżej, dla odświeżenia, wystąpienie Puglisiego na festiwalu MAD.


2 komentarze:

  1. Brzmi świetnie, dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami. Bardzo miło się czyta takie teksty. :)
    Zdarzyło Ci się usłyszeć w gwiazdkowej restauracji "a tak jakoś wyszło..."? czy to raczej w tych lokalach z niższej półki tak bywa? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu:) Milo Cię widzieć. W gwiazdkowych restauracjach nie ma zazwyczaj miejsca na brak profesjonalizmu i prowizorkę. Powyższe teksty niestety często słyszę z ust osób, które odpowiadają za departament wina w restauracji, a nie mają ku temu odpowiednich kwalifikacji.

      Usuń