Bubble Dogs to champagne bar, który nie serwuje kawioru. Pomysł na lokal wymyka się wszelkim stereotypom i w zabawny sposób łączy produkt tani z luksusowym.
Kto powiedział, że produktu premium nie można zestawić z hot dogiem? Wszelkie połączenia w gastronomii wnoszą nową jakość, a kucharze ostatnimi czasy lubią łączyć na talerzach i kieliszkach kulturę wysoką i niską. Skoro szampan można łączyć z każdą potrawą, dlaczego nie podawać go z hot dogami? W Londynie obrażający uczucia wyznawców szampana wine bar święci tryumfy i cieszy się dużym powodzeniem.
Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że szampan pasuje do wszystkiego. To uniwersalny trunek, który zagra idealnie niemal z każdą potrawą. W Bubble Dogs nie przyjmuje się rezerwacji, dlatego nie bądźmy zaskoczeni, jeżeli pod lokalem zastaniemy długi łańcuszek oczekujących na bąbelki.
Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że szampan pasuje do wszystkiego. To uniwersalny trunek, który zagra idealnie niemal z każdą potrawą. W Bubble Dogs nie przyjmuje się rezerwacji, dlatego nie bądźmy zaskoczeni, jeżeli pod lokalem zastaniemy długi łańcuszek oczekujących na bąbelki.
Bubble Dogs stworzyła para: James Knappett (szef kuchni) i Sandia Chang (sommelier). Obydwoje od zawsze związani z gastronomią z najwyższej półki. Pracowali razem w kopenhaskiej restauracji Noma oraz z Thomasem Kellerem w Per Se. Pewnego dnia, zmęczeni pracą w sektorze fine dining, postanowili stworzyć miejsce bardziej przyjazne cenowo i produktowo szerszej publiczności.
W menu znajdziemy klasyczne hot dogi, jak również bardziej oryginalne połączenia smakowe, takie jak hot dog z majonezem truflowym, mango i miętą czy z lokalnymi angielskimi serami. Na uwagę zasługuje też selekcja szampanów. Niemal wszystkie pochodzą od małych producentów, na przykład: Juillet-Lallement, Clos de la Chapelle, Libert-Fils czy Guy Charlemagne.
Duża selekcja szampanów na kieliszki pozwala na spróbowanie wielu różnych stylów i roczników bez konieczności zamawiania całej butelki. Cena za kieliszek waha się od 6 do 11 funtów, za butelkę zaczyna się od 35 funtów wzwyż.
Karta szampanów skraca dystans między pochłaniaczem hot dogów a koneserem szampana. Mimo tego, że jesteśmy w champagne barze właściciele wcale nie uważają, że musimy wiedzieć, co oznacza “brut nature”, “blanc de blanc”, jakie smaki kryje za sobą dany rocznik, co mówi nazwa producenta i jak smakuje dany blend. Style musujących trunków bez nadęcia opisane są jednym zdaniem: “lizanie kredy i kamieni”, “od różowego jeszcze nikt nie umarł”, “miska dojrzałych owoców”.
Karta szampanów skraca dystans między pochłaniaczem hot dogów a koneserem szampana. Mimo tego, że jesteśmy w champagne barze właściciele wcale nie uważają, że musimy wiedzieć, co oznacza “brut nature”, “blanc de blanc”, jakie smaki kryje za sobą dany rocznik, co mówi nazwa producenta i jak smakuje dany blend. Style musujących trunków bez nadęcia opisane są jednym zdaniem: “lizanie kredy i kamieni”, “od różowego jeszcze nikt nie umarł”, “miska dojrzałych owoców”.
Jakość serwisu jest bardzo wysoka i zaspokoi potrzeby najbardziej fanatycznych miłośników szampana. W głębokiej tajemnicy dodam, że porozumiewawcze spojrzenie wystarczy, by popijać musującą ambrozję ze słynnych kieliszków Zalto. Są lekkie jak piórko i znakomicie oddają charakter wina. Warto spróbować, wino smakuje z nich zupełnie inaczej.
W "Bubble Dogs" zjemy hot dogi z wołowiną, wieprzowiną albo wegetariańskie. Jeżeli ktoś myśli, że były kucharz z kopenhaskiej Nomy skończył na składaniu hot dogów jest w głębokim błędzie. Na zapleczu Bubble Dogs wtajemniczeni wiedzą o “Kitchen Table”. Przy stołach umieszczonych dookoła kuchni goście rozmawiają i obserwują kucharzy przy pracy.
Knappett co wieczór przygotowuje menu degustacyjne dla 19 osób złożone z najlepszych produktów w danym sezonie i dniu. I tak fast food miesza się z gastronomią w stylu "haute cuisine", bo kto powiedział, że po hot dogu nie nabierzemy apetytu na menu degustacyjne.
Tekst ukazał się w magazynie "Food Service" w numerze 7-8/2015.
Poczułam się zaintrygowana, ale skoro korzenie tkwią w restauracji "noma", to może właściciele jednak doskonale wiedzą co robią :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. W Bubble Dogs wszystko jest pod kontrolą.
Usuń