Tak się składa, że dzięki ciastu drożdżowemu z makiem chodzę po tym świecie. Ironiczny jak zwykle dziadek, (ku naszemu przerażeniu) od 52 lat powtarza, że przesądziły o tym, że będzie z babcią. Dlatego też zalecam ostrożność. Uważajcie dla kogo je pieczecie, bo może skończyć się jak w przypadku moich dziadków.
Kolejny przepis, który przechodzi z pokolenia na pokolenie. Makowiec nazywany pieszczotliwie makowszczykiem to doskonały popis polskiej kuchni. Kiedy po raz pierwszy piekłam go dla moich belgijskich przyjaciół byli zachwyceni. Większość z nich po raz pierwszy jadła mak. Puszyste ciasto drożdżowe, mak zmieszany z likierem migdałowym, skórki pomarańczy...Takie połączenia nadają zimie smaku.
Z okazji świąt życzę Wam wszystkiego co najlepsze i najbardziej oczekiwane w życiu. Mam nadzieję, że spędzicie je tak jak chcecie i lubicie.
Specjalnie dla was dzielę się przepisem na jeden ze świątecznych evergreenów i klasyków- które jak wiadomo są najtrudniejsze;)
* Przepis na dwie, prostokątne foremki makowca o wymiarach 35 cm x 11 cm:
Ciasto:
3 jajka
1 kilogram mąki tortowej
1 ½ szklanki cukru kryształu
200 g prawdziwego masła
70 g drożdży
1 litr ciepłego mleka
10 ml rumu
Masa makowa
½ kilograma maku
3 jajka
1 szklanka cukru kryształu
5 łyżek miodu (do smaku)
Garść rodzynek (należy je wcześniej sparzyć)
10 ml likieru migdałowego (np.amaretto)
Ok. 15 g skórki z pomarańczy
Masa makowa: Mak sparzyć gorącą wodą. Zostawić na noc. Następnie odsączyć i przepuścić przez maszynkę dwa razy. Żółtka ubijamy z cukrem, a białka na sztywną pianę. Następnie do maku dodajemy żółtka ubite z cukrem, sparzone wcześniej rodzynki,skórkę pomarańczową*, miód, likier migdałowy, a później białka.
Ciasto drożdżowe: Z jajkami obchodzimy się dokładnie jak w przypadku masy makowej. Białka ubijamy na sztywną pianę. A żółtka z cukrem. W osobnej miseczce, w niewielkiej ilości ciepłego mleka roztapiamy drożdże i dodajemy 2 łyżki cukru. Mąkę tortową przesiewamy przez sitko (ciasto będzie pulchniejsze), a następnie dodajemy lekko wyrośnięte drożdże, trochę ciepłego mleka, żółtka, skórkę z pomarańczy, roztopione masło, odrobinę rumu, rodzynki. Wszystkie składniki energicznie zagniatamy. Ciasto powinno być puszyste, miękkie. Tak wyrobione, pozostawiamy do wyrośnięcia (czyli czekamy, aż powiększy swoją objętość).
Po wyrośnięciu ciasta drożdżowego formujemy z niego niewielkie prostokąty (powinny być zgrane z wymiarem formy do pieczenia). Na środku robimy pasek z masy makowej (pamiętając, aby pozostawić wolne 2 cm z każdej strony). Następnie zalepiamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 180 stopni, aż do tzw. suchego patyczka. Ale lepiej nie otwierać piekarnika co 25 sekund, gdyż ciasto drożdżowe nie lubi wietrzenia i lubi się mścić na niecierpliwych.
*Skórka pomarańczowa będzie delikatniejsza w smaku, jeśli chwilę ją podsmażymy na patelni na odrobinie wody z dodatkiem brązowego cukru.
Smakelijk!
Ale świąteczne smakowitości ;)
OdpowiedzUsuńKlasyki! :)
UsuńSmakliku, taki przepis zawsze w cenie:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego tego, czego pragniesz i o co prosisz:)Dobrych Świąt!
Dziękuję Ewelajna:) Przesyłam pozytywną energię i życzę Ci przede wszystkim nieśpiesznych Świąt!
Usuń