środa, 29 sierpnia 2012

Międzynarodowy Festiwal Filmowy Transatlantyk-sekcja kina kulinarnego

Czy istnieje coś takiego jak kino kulinarne? Mamy przecież filmy drogi, akcji ale filmy o jedzeniu? Oglądamy apetyczne, ociekające smakiem obrazy i automatycznie czujemy głód. To trochę jak tortura i lizanie cukierka przez szybkę.Projekcja dokumentu "Entre les Bras" podkręciła moje poczucie niedosytu do niebezpiecznych granic. Na szczęście późniejsza kolacja wynagrodziła cierpienia i trudy w sali kinowej.


Poznań po raz kolejny zdał swój egzamin. Jestem tutaj drugi raz w życiu i mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, ze lubię to przyjeżdżać.  Tym razem powodem wizyty był Międzynarodowy Festiwal Filmowy Transatlantyk 2012. Podobnie jak w ubiegłym roku organizowana była sekcja kulinarna. Przez pięć dni wyświetlano filmy o wspólnym kulinarnym mianowniku. Pokazy filmowe w Multikinie połączone były z kolacją, a właściwie kontynuacją sztuki filmowej przez sztukę kulinarną.

Wbrew pozorom to nie recital Franka Sinatry, a przemówienie Jana A.P. Kaczmarka.



Wszystko zaczęło się 6 lat temu  w Berlinie. Wtedy to twórcy Festiwalu Filmowego Berlinale  po raz pierwszy zaprezentowali prekursorską sekcję filmową, w której pokazy filmu połączono z inspirowaną danym tytułem kolacją. W tym roku w Berlinie pod hasłem „Trust in Taste” wyświetlono 15 filmów. Selekcji dokonał kurator cyklu Thomas Struck, który podczas Transatlantyku odpowiedzialny był za merytoryczną koncepcję poznańskiej edycji Kina Kulinarnego.

Miałam okazję uczestniczyć w jednej z takich kolacji i pozostałam pod wrażeniem nie tyle smaku, organizacji, co poziomu całego wydarzenia. Kucharze pod batutą Krzysztofa Rabka (Hugo Restaurant) z dużym skupieniem i zaangażowaniem składali kolejne dania. Koncepcja kolacji zamknęła się prostym haśle: Respect for food (Szacunek dla jedzenia/produktu). 

Thomas Struck tłumacząc na czym polega fenomen kina kulinarnego zwrócił uwagę na seksowne połączenie kina i kuchni. Tą przyjemną kombinację porównał do udanej randki. Kucharze szaleli na dużej scenie przygotowując kolejne potrawy, a ja czułam się trochę jak na koncercie rockowym i cały czas pod tą scenę podchodziłam. Dobrze było widzieć, że chłopaki świetnie się przy tym bawią.

W rolach głównych:
Comber z królika z marynowaną cukinią i emulsją z  pietruszki
Makrela, piklowana czerwona cykoria, wiśnie, purée z czerwonej cebuli
Cielęcina, wędzony szpik z grillowanym selerem

Owoce lasu, młode orzechy laskowe z granitą szczawiową

Reżyseria:
W tym roku za menu festiwalowe odpowiedzialny był Krzysztof Rabek z poznańskiej restauracji Hugo.

Producent i koproducent:
Jan A.P Kaczmarek i Thomas Struck
W pozostałych rolach:

I na koniec polecam interesujący, ciekawy i rozwijający dokument w reżyserii Paula Lacoste "Entre Les Bras" (ang.Step up to the plate) o legendarnym Michelu Brasie.
Poruszający obraz o miłości do jedzenia, konsekwentnym dążeniu do perfekcji i o tym, że o wiele ciężej jest utrzymać się na szczycie niż tam dotrzeć. 
Lektura obowiązkowa: 



8 komentarzy:

  1. Ja bardzo polecam film, ktory obejrzalam dawno temu. Ten sam rezyser. To piekny dokument o Michelu Bras. Od tego zaczela sie moja fascynacja szefami kuchni. :) http://www.amazon.co.uk/Michel-Bras-Inventing-Cuisine-DVD/dp/B000WC37T2/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1346248189&sr=8-1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margotka dzięki za cynk. Jak masz w głowie inne tytuły to podrzucaj mi. Jestem łasa na nowe dokumenty.

      Usuń
    2. Cala seria Inventing Cuisine jest dobra. Jest film o Pierre Gagnaire i ROllingerze. Mam wszystkie ;)

      Usuń
    3. Dzięki za podpowiedź. Będę oglądać.

      Usuń
  2. Melduję się u Ciebie :)
    Ja do Poznania się nie wybrałam, ale gdyby takie wydarzenie odbyło się w Warszawie, to pewnie bym nie przepuściła. Zwłaszcza ze względu na pyszne jedzenie :)
    Miło było Cię dzisiaj poznać! Do następnego spotkania :)
    Ola z bloga 2smaki.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, rozgość się! W Poznaniu było przepysznie. Rzecz warta specjalnej podróży.
      Ciebie również miło było poznać! Do następnego!

      Usuń
  3. A ja "źle" zaplanowałam urlop i ta przyjemność mnie ominęła. Transatlantyk wrzucam na listę wydarzeń obowiązkowych w przyszłym roku!

    OdpowiedzUsuń